Dygot Jakuba Małeckiego to powieść porywająca. Na przeszło 300 stronach śledzimy losy dwóch rodów Łabendowiczów i Geldów z pozoru niezwiązanych ze sobą, a jednak łączy ich po pewnym czasie więź rodzinna. Poznajemy Jana Łabendowicza, który ściąga na siebie klątwę pewnej Niemki, a która ciągnie się za jego rodziną przez całe pokolenia. Straszne, smutne, brzydkie, zagmatwane, ponure, pełne lęków, niespełnionych marzeń, obietnic, oczekiwań, utyskiwań, udręki, wiecznych braków, przemian politycznych i dziejowych czasy. Powieść rozpoczyna się w przededniu wojny, a kończy w 2004 roku.
Przez te kilkadziesiąt lat śledzimy losy Jana i jego rodziny. W tym czasie pełnym niepokojów i zawieruchy wojennej przychodzi na świat Wiktor Łabendowicz. Chłopiec nie jest zwykłym dzieckiem, jest inny, odmieniec, albinos. Na to, niestety, wieś nie była przygotowana. Od tej pory za wszystkie niepowodzenia winą zostaje obarczony chłopiec. Nie jest to pozytywny obraz polskiej wsi, to obraz wsi zacofanej, nietolerancyjnej, nieufnej i pełnej zabobonów. W tym środowisku Wiktor dojrzewa, żyje. Już chciałoby się napisać, że żyje szczęśliwie, zakłada rodzinę i umiera dożywszy sędziwego wieku, ale niestety. Tu los też okazał się okrutny, bowiem Emilka – jego żona, jako mała dziewczynka zostaje poparzona w wyniku wybuchu granatu. Cudem udaje jej się przeżyć. I tak oto los postanowił połączyć te dwie pokrzywdzone osoby. Dwie pokrewne dusze, odrzucone przez społeczeństwo lokalne, zacofane i nieufne. W takim świecie przyszło im żyć. Już wydawałoby się, że to już koniec nieszczęść, ale niestety nie jest to książka z happy endem.
Poprzez to zło uczynione innym osobom poznajemy ludzkie słabości, obsesje i paranoje, czasami nieuzasadnione. Tamte czasy były naprawdę straszne. Zero tolerancji dla inności, dobre jest to, co znamy, innych odrzucamy, nie wychylamy się.
Wspólnie z klubowiczami odbyliśmy ponadczasową podróż po wielu kontynentach, odwiedziliśmy sąsiedzkie podwórka, ale i również miejsca odległe. Porozmawialiśmy o tym jaki jest nasz kraj w stosunku do osób innych, czy coś się zmieniło na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat. Jak to wygląda w innych państwach. Jednym słowem książka podobała się czytelnikom i szczerze ją polecamy.