Krótka historia o długiej miłości

We wtorek 12 czerwca zebrał się w Grudziądzu DKK 1. Rozmawialiśmy o książce Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz-Oboładze.
Cóż…
Czyta się książkę łatwo i szybko i… konsternacja – to już koniec ? Może to tylko wstęp do szerszego opracowania, być może autorki mają w planach rozwinięcie tej niezwykle ciekawej historii? Wszyscy klubowicze zgodnie mieli niedosyt i to klubowicze z Grudziądza, miasta obecnego (niechlubnie) w książce. Mało, mało!!!
Ciekawa i obszerna bibliografia nie przekłada się na tło książki, kontekst jest wręcz ascetyczny. Autorki znane, z dużym dorobkiem i tym większe oczekiwania czytelników. To nie jest książka nieśmiałego debiutanta.
I żyli długo i szczęśliwie… Tak jest tylko w bajkach. Nie wiemy, na ile sprawdziły się ich wyobrażenia, jak wyglądała konfrontacja z rzeczywistością. Nie znali się, nigdy nie widzieli, kochali, ale kogo? Jak sobie z tym poradzili?
Angelika Kuźniak znała Wiesię i Jerzego, rozmawiała z nimi, dlaczego, więc tekst kończy się na 1953 roku. Epilog i kalendarium ma zastąpić 55 lat wspólnego życia. Mało, mało!!!
Pisanie o zamku, czyli grudziądzkim więzieniu i innych z tego okresu, jako więzieniu stalinowskim jest nieco przesadzone. To Antoni Pajdak, ojciec Wiesi, doświadczył stalinowskich metod, a u nas sami Polacy bywali często nadgorliwi. Niedowiarków odsyłam do Marka
Łuszczyny.
Może pojawi się jednak ciąg dalszy tej pięknej historii?

Teresa Mazurkiewicz
DKK w Grudziądzu